Nie minął jeszcze tydzień kwietnia, a Legia Warszawa po raz drugi w tym miesiącu wraca z tarczą z wyjazdu na Górny Śląsk. Po pokonaniu 5:0 Ruchu Chorzów w półfinale Pucharu Polski, tym razem "Wojskowi" wywalczyli komplet punktów w Zabrzu. Chociaż w spotkaniu z Górnikiem nie było już tak łatwo, jak kilka dni wcześniej w "Kotle Czarownic".
"Ligowy Klasyk", jak określa się mecze Górnika z Legią, tym razem zapowiadał się o tyle ciekawie, że obie drużyny przed spotkaniem sąsiadowały ze sobą w tabeli. Legia, z dorobkiem 41 punktów, zajmowała 6. pozycję, natomiast zabrzanie mieli na koncie o jeden punkt mniej i w przypadku wygranej mogli wyprzedzić swojego niedzielnego rywala (a także Cracovię, która w piątek zremisowała w Mielcu ze Stalą 1:1).
I przez pierwszą połowę zapowiadało się, że podopieczni Jana Urbana awansują w tabeli o ww. dwa miejsca. Górnik rozpoczął intensywnie i szybko dało to wymierny efekt - już w 8. minucie wynik meczu otworzył Taofeek Ismaheel, wykorzystując zagranie Yōsuke Furukawy z lewego skrzydła. I nie był to koniec ofensywnych poczynań gospodarzy, bo przez pierwsze 20-30 minut "Trójkolorowi" kilkukrotnie groźnie zagrażali bramce gości, ale nie potrafili ponownie pokonać Kacpra Tobiasza. Po drugiej stronie boiska groźnie zrobiło się tylko raz, gdy w poprzeczkę trafił Ilja Szkurin.
O ile Górnik mecz rozpoczął "z ciśnieniem", tak po zmianie stron jakby opadł z sił lub chęci. Legia wykorzystała to tez litości i chociaż w niedzielę nie prezentowała się wybitnie, to potrzebowała dziesięciu minut, aby odwrócić losy spotkania. W 58. minucie Luquinhas otrzymał piłkę przed polem karnym i zdecydował się na strzał, po drodze lot piłki zmienił Rafał Janicki i Filip Majchrowicz mógł tylko bezradnie rozłożyć ręce. W 67. Brazylijczyk trafił ponownie, tym razem dokładając nogę do piłki uderzonej przez Szkurina. Warto dodać, że uderzona przez Białorusina piłka zapewne doturlałaby się do bramki, także Luquinhas pozbawił kolegę premierowej bramki w barwach Legii.
Dla Górnika była to druga ligowa porażka z kolei, natomiast dla Legii pierwsza wygrana w ekstraklasie od trzech spotkań. W bezpośrednich pojedynkach zabrzanie nie pokonali stołecznej ekipy od blisko 3,5 oku - ostatni raz Górnik wygrał z Legią w listopadzie 2021 roku (3:2).
Kibicowsko? Ze względu na wciąż trwającą budowę 4. trybuny i zamknięty sektor gości, w Zabrzu nie pojawiła się zorganizowana grupa warszawskich kibiców. Mimo to "Ligowy Klasyk" przyciągnął na trybuny rekordową liczbę widzów, bo oficjalnie na Arenie Zabrze pojawiło się 23438 widzów. Zaskakujące, bo jest to frekwencja wyższa, niż podczas wrześniowego "Śląskiego Klasyku", kiedy to pojedynek z GKS Katowice przyciągnął na trybuny 22371 kibiców. Pod kątem ultras: gospodarze z racowiskiem zaprezentowanym jeszcze przed meczem, podczas wyjścia piłkarzy na boisko.
[TWITTER]
06.04.2025; Polska, Ekstraklasa:
Górnik Zabrze - Legia Warszawa 1:2 (1:0)
1:0 - Taofeek Ismaheel 8'
1:1 - Luquinhas 58'
1:2 - Luquinhas 67'
Widzów: 23438
Linki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz