16/12/2021

PKO Ekstraklasa: Raków Częstochowa - Górnik Zabrze

Częstochowa zdobyta w dziesiątej próbie! Po dziewięciu spotkaniach od ligowego powrotu na stadion przy ul. Limanowskiego, Raków w końcu został pokonany na własnym boisku. W zaległym spotkaniu 5. kolejki ekstraklasy z kompletem punktów spod Jasnej Góry wyjechał zespół Górnika Zabrze.

Zabrzanie do Częstochowy udawali się w dobrych nastrojach, bo w ostatnich czterech meczach zanotowali trzy kolejne zwycięstwa oraz remis, ale faworytem środowego spotkania byli gospodarze. I pierwsze 45 minut gry pokazało, że przedmeczowe prognozy były słuszne: Raków do przerwy radził sobie w ofensywie zdecydowanie lepiej, natomiast goście nie wypracowali w tym czasie żadnej groźnej sytuacji bramkowej. Mimo takich dysproporcji, zespół Marka Papszuna na przerwę schodził jedynie ze skromnym prowadzeniem po golu Mateusza Wdowiaka, który w 15. minucie otrzymał doskonałą prostopadłą piłkę od Giánnisa Papanikoláou i nie dał szans Danielowi Bielicy. Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie, chociaż... prostopadłe podania łamiące linię obrony pozostały głównym bohaterem wieczoru. W 66. minucie Krzysztof Kubica zagraniem z własnej połowy uruchomił Jesúsa Jiméneza, a Hiszpan w sytuacja sam na sam doprowadził do wyrównania. Na siedem minut przed końcem w podobny sposób Przemysław Wiśniewski zagrał do Mateusza Cholewiaka, ten wpadł w pole karnego z prawego skrzydła, przełożył piłkę na lewą nogę i nie dał szans Vladanowi Kovačeviciowi, zdobywając swoje pierwsze trafienie w barwach Górnika.

Tym samym pierwsza porażka Rakowa na własnym boisku, od powrotu na stadion przy Limanowskiego wiosną tego roku, stała się faktem. Od kwietnia piłkarze Marka Papszuna rozegrali w Częstochowie dziewięć spotkań, wygrywając sześć z nich (dwa jeszcze w poprzednim sezonie), a trzy remisując. Biorąc pod uwagę także tułaczkę częstochowian po obcych stadionach, seria "domowych" spotkań Rakowa bez porażki wynosiła aż 17 kolejnych meczów - do wspomnianej serii przy Limanowskiego doliczyć należy trzy spotkania w ramach Ligi Konferencji Europy rozgrywane w Bielsku-Białej , cztery mecze poprzedniego sezonu ekstraklasy w Bełchatowie, a także... finał Pucharu Polski w Lublinie, którego Raków był formalnie gospodarzem. Po raz ostatni częstochowianie spotkanie o stawkę w roli gospodarza przegrali  13 lutego tego roku (0:1 z Lechią Gdańsk w Bełchatowie).

Wynik zaległego spotkania 5. kolejki oznacza, że Raków zmarnował swoją szansę by wyprzedzić w tabeli Lechię Gdańsk oraz Radomiaka Radom i "wskoczyć" na podium. Górnik, dzięki kompletowi punktów, powrócił na 6. miejsce w tabeli, które stracił po ostatnim ligowym remisie z Pogonią Szczecin na własnym boisku.

Mecz z Górnikiem to najsłabsza frekwencja na domowych meczach Rakowa w tym sezonie. Przy Limanowskiego zameldowało się w środę dokładnie 3012 kibiców, z oczywistych względów (brak oddanego do użytku sektora gości) zabrakło zorganizowanej grupy przyjezdnych z Zabrza. Miejscowi w drugiej połowie przygotowali oprawę, którą zapowiedział transparent "LATA MIJAJĄ, WCIĄŻ TENN SAM KLIMAT". Następnie zaprezentowano flagowisko w czerwono-niebieskich barwach, po którym na "młynie" pojawiła się sektorówka uzupełniona transparentem z hasłem "CZERWONO-NIEBIESKA RODZINA", do której odpalono najpierw race oraz świece dymne. 


15.12.2021; Polska, Ekstraklasa:
Raków Częstochowa - Górnik Zabrze 1:2 (1:0)
1:0 - Mateusz Wdowiak 16'
1:1 - Jesús Jiménez 66'
1:2 - Mateusz Cholewiak 83'

Widzów: 3012

Bilet: 35 PLN


Linki:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz