13/12/2021

PKO Ekstraklasa: Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin

Chociaż szczecińska Pogoń dwukrotnie prowadziła w Zabrzu, nie udało się jej wywalczyć kompletu punktów i wygrać z Górnikiem na jego terenie po raz pierwszy od... ponad dwunastu lat. Niedzielne spotkanie 18. kolejki ekstraklasy zakończyło się remisem, co dla obu drużyn oznacza przerwanie serii trzech kolejnych ligowych zwycięstw.

Pogoń przyjeżdżała na Górny Śląsk w doskonałej dyspozycji - podopieczni Kosty Runjaicia po raz ostatni przegrali w połowie października (0:1 z Wisłą w Płocku), a od tego czasu "Portowcy" zanotowali w lidze pięć zwycięstw i remis. Ponadto szczecinianie mieli ogromną szansę na dogonienie w tabeli poznańskiego Lecha, który w sobotę przegrał w Radomiu. Ale i w obozie gospodarzy humory dopisywały, bo Górnik - podobnie jak Pogoń - zdobył komplet punktów w trzech ostatnich kolejkach ekstraklasy, a do tego w rywalizacji z "Portowcami" za zabrzanami przemawiał atut własnego boiska i fatalna statystyka przyjezdnych: szczecinianie komplet punktów przy Roosevelta wywalczyli po raz ostatni... 16 września 2009 roku, jeszcze na zapleczu ekstraklasy.

Mecz doskonale rozpoczął się dla gości, którzy już w 4. minucie wywalczyli rzut karny, podyktowany za faul Grzegorza Sandomierskiego na Jeanie Carlosie. Z "wapna" nie pomylił się Sebastian Kowalczyk, zdobywając swoją piątą bramkę w tym sezonie. Górnik odpowiedział dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy: najpierw potężnie zza pola karnego uderzył Lukas Podolski, a sekundy później dośrodkowanie Erika Janžy po prawej stronie zamknął Robert Dadok... nabijając Luísa Matę, który wpakował piłkę do własnej bramki. Początek drugiej połowy to doskonała okazja dla zabrzan na objęcie prowadzenia: Jesús Jiménez uruchomił Podolskiego, ten wpadł w pole karne, ale zamiast strzelać, zdecydował się podać do Bartosza Nowaka, który nie trafił nawet w światło bramki. Ta sytuacja zemściła się po 20 minutach. Luka Zahovič najpierw minimalnie spóźnił się, by na "długim słupku" mocne dośrodkowanie Michała Kucharczyka, ale szybko się zrehabilitował. Już w kolejnej akcji Słoweniec wykorzystał złe przyjecie piłki przez Rafała Janickiego, odegrał do Kamila Grosickiego, a były reprezentant Polski w sytuacji sam na sam nie dał szans Sandomierskiemu. W 87. minucie gospodarzy przed porażką uratował Adrian Gryszkiewicz, który wykorzystał dośrodkowanie Jiméneza i... na dzień przed swoimi 22. urodzinami zaliczył debiutanckie trafienie zarówno w barwach Górnika, jak i Ekstraklasie. 

Niedzielny podział punktów oznacza, że oba zespoły przedłużyły swoje serie meczów bez porażki (Górnik - 4; Pogoń - 7). Jednocześnie zabrzanie zostali wyprzedzeni w tabeli przez Stal Mielec oraz Wisłę Płock, notując spadek na 8. miejsce. Z kolei Pogoń zmarnowała szansę zrównania się dorobkiem z Lechem Poznań - szczecinianie pozostają wiceliderem rozgrywek z 36 punktami na koncie i dwupunktową stratą do "Kolejorza".

Na sektorze gości zameldowało się ok. 500 kibiców Pogoni, którzy na Górny Śląsk dotarli pociągiem specjalnym. Frekwencja na Arenie Zabrze wynosiła w niedzielne popołudnie niemal dokładnie 10 tysięcy widzów, co było najlepszym wynikiem 18. kolejki ekstraklasy.


12.12.2021; Polska, Ekstraklasa:
Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 2:2 (1:1)
0:1 - Sebastian Kowalczyk 6' (k.)
1:1 - Luís Mata 45+2' (s.)
2:1 - Kamil Grosicki 70'
2:2 - Adrian Gryszkiewicz 87'

Widzów: 10012



Linki:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz