30/04/2019

Lotto Ekstraklasa: Górnik Zabrze - Zagłębie Sosnowiec

Czwarte z rzędu ligowe zwycięstwo Górnika co prawda nie zagwarantowało jeszcze zabrzanom utrzymania w szeregach Lotto Ekstraklasy, ale piłkarze Marcina Brosza są już o krok od zrealizowania tego celu. Zupełnie odmienne nastroje panują nadal w Sosnowcu, bo porażka 0:4 przy Roosevelta jeszcze mocniej komplikuje - i tak już niełatwą - sytuację Zagłębia w ligowej tabeli.

Losy meczu rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie za sprawą fatalnej postawy defensywy Zagłębia oraz dzięki skutecznej ofensywie gospodarzy. Festiwal strzelecki rozpoczął się w 28. minucie, gdy wybity z linii strzał Igora Angulo dobił Boris Sekulić. Dziesięć minut później podwyższył Jesús Jiménez, który z ostrego kąta nie dał szans Dawidowi Kudle, obijając jeszcze po drodze do siatki poprzeczkę sosnowieckiej bramki. Tuż przed końcem pierwszej połowy na 3:0 podwyższył Angulo, który tym razem nie pomylił się w sytuacji sam na sam po doskonałym prostopadłym podaniu autorstwa Waleriana Gwilii.

Fatalnie dla gości rozpoczęła się także druga część spotkania. Co prawda w 47. minucie Jiménez trafił w słupek, ale niespełna 200 sekund później Zagłębie straciło Patrika Mráza, który za faul na Hiszpanie został ukarany drugą żółtą kartką. Podyktowany rzut wolny zabrzanie zdołali zamienić nawet na bramkę, ale sędzia Szymon Marciniak słusznie nie uznał gola Kamila Zapolnika, który znajdował się na pozycji spalonej. W 78. minucie efektowne zwycięstwo przypieczętował Angulo, który dobił zablokowany strzał Jiméneza.

Zagłębie w Zabrzu zaprezentowało się słabo nie tylko w defensywie, ale również w ataku. Najgroźniejsza, bo po prawdzie i jedyna akcja gości miała miejsce na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry. Najpierw strzał Mateusza Możdżenia, po rykoszecie i interwencji Martina Chudego, trafił w poprzeczkę, a Giorgi Gabedawa przy próbie dobitki został zablokowany przez Pawła Bochniewicza

Dzięki zwycięstwo Górnik utrzymał 11. pozycję w tabeli i jest już o krok od zapewnienia sobie utrzymania - zabrzanie mają na koncie 40 punktów, co daje im ośmiopunktowy bufor nad strefą spadkową na cztery kolejki przed końcem sezonu. Krok od degradacji jest natomiast zespół z Sosnowca, który wciąż jest "czerwoną latarnią" rozgrywek, a do bezpiecznej lokaty (na której plasuje się obecnie Arka Gdynia) sosnowiczanie tracą aż siedem punktów.

Warto podkreślić, że mimo średniej jak na zabrzańskie warunki frekwencji i zaledwie 11,5 tysiąca widzów na trybach stadionu im, Ernesta Pohla, bardzo dobrze zaprezentowali się przyjezdni. W sektorze gości zameldowało się bowiem ok. 1300 fanatyków Zagłębia (wspieranych oczywiście przez swoje zgody z Warszawy i Bielska-Białej). Po obu stronach zabrakło jednak jakichkolwiek opraw i koncentrowano się raczej na obustronnej wymianie "uprzejmości".

Jako ciekawostkę warto dodać, że Górnik po raz ostatni cztery gole w meczu z Zagłębiem zdobył w sezonie 2007/08. 6 października 2007 roku zabrzanie wygrali na własnym boisku 4:2, a wszystkie cztery trafienia dla biało-niebiesko-czerwonych zaliczył wówczas Dawid Jarka. Nie jest ot jednak najwyższe zwycięstwo Górnika nad zespołem z Sosnowca, bo rekordem w tej kategorii jest domowe zwycięstwo 6:0 z lipca 1985 roku.


29.04.2019; Polska, Ekstraklasa:
Górnik Zabrze - Zagłębie Sosnowiec 4:0 (3:0)
1:0 - Boris Sekulić 28'
2:0 - Jesús Jiménez 38'
3:0 - Igor Angulo 43'
4:0 - Igor Angulo 78'

Czerwona kartka: Patrik Mráz (50', za drugą żółtą) - Zagłębie

Widzów: 11549


Linki:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz