Chociaż mamy już końcówkę kwietnia, piłkarze Górnika Zabrze dopiero teraz po raz pierwszy w tym roku posmakowali zwycięstwa. "Trójkolorowi" musieli odczekać aż jedenaście spotkań, by podnieść z murawy komplet punktów. Pomimo wygranej z Podbeskidziem ekipa Jana Żurka nadal zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, chociaż traci już tylko trzy "oczka" do bezpiecznej lokaty, na której po 32. kolejce znajdują się... "Górale" z Bielska-Białej.
Trzy porażki i remis pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego oraz kolejne trzy przegrane i tyle samo remisów już z trenerem Janem Żurkiem na ławce - tak wyglądał dotychczasowy bilans Górnika w wiosennych spotkaniach. Ostatnie miejsce w tabeli po sezonie zasadniczym było w pełni zasłużone, a utrzymanie ligowego bytu zaczęto stawiać pod coraz większą wątpliwość. Zabrzanie potrzebują zwycięstw, tymczasem w pierwszym spotkaniu po podziale na grupy przegrali 1:3 z Wisłą w Krakowie, a teraz przyszło im mierzyć się z Podbeskidziem - tym samym, które w grupie spadkowej znalazło się przez... "administracyjne zamieszanie". Co więcej, w obu dotychczasowych spotkaniach tego sezonu zabrzanie nie byli w stanie sforsować defensywy "Górali".
I nie inaczej było tym razem. Górnik wygrał skromnie, ale dzięki... samobójczej bramce Adama Mójty. W 33. minucie lewym skrzydłem ruszył Armin Ćerimagić, dośrodkował płasko w pole karne, a akcję na "długim słupku" miał zamykać Adam Danch, jednak kapitana Górnika ubiegł obrońca Podbeskidzia, ale interweniował tak niefortunnie, że skierował piłkę do własnej bramki. Pięć minut po przerwie zabrzanie mogli, a nawet powinni podwyższyć prowadzenie i uspokoić mecz, ale w sytuacji sam na sam pojedynek z Emilijusem Zubasem dwukrotnie (!) przegrał José Kanté - tym samym gwinejski napastnik wciąż czeka na swoje debiutanckie trafienie w barwach Górnika. Natomiast pechowiec Mójta (notabene autor pięknej bramki z jesiennego meczu w Zabrzu), był bliski rehabilitacji, ale w 68. minucie jego uderzenie z rzutu wolnego jedynie "ostemplowało" poprzeczkę bramki Grzegorza Kasprzika.
Po 32 kolejkach Górnik nadal zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli, ale zabrzanie zrównali się dorobkiem ze swoim imiennikiem z Łęcznej, a do bezpiecznej lokaty - na którą spadło Podbeskidzie - oba górnicze kluby tracą tylko trzy punkty.
Mecz Górnika z Podbeskidziem oglądało na żywo blisko 8 tysięcy widzów, w tym licząca 267 osób grupa przyjezdnych z Bielska-Białej.
20.04.2016; Polska, Ekstraklasa:
Górnik Zabrze - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 (1:0)
1:0 - Adam Mójta 33' (s.)
Widzów: 7968.
Bilet: 20 PLN.
Linki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz