Tydzień po zakończeniu rudny jesiennej I ligi, władze GKS Tychy zaplanowały sparingowe spotkanie na własnym obiekcie z Sołą Oświęcim – liderem zachodniej grupy małopolskiej IV ligi. Sam mecz dla mnie był nieistotny, natomiast znaczenie miał fakt, że gra kontrolna była ostatnim spotkaniem na stadionie przy ul. Edukacji, nim w tym miejscu powstanie zupełnie nowy obiekt.
W swoim „dorobku” mam już co prawda domowe spotkanie tyskiego GKS-u, ale jednak rozgrywane w Jaworznie, bo właśnie tam od półtora roku swoje ligowe mecze w roli gospodarza rozgrywają tyszanie. I najprawdopodobniej taki scenariusz będzie obowiązywał jeszcze przez blisko trzy lata, bo mniej więcej w takim okresie ma w Tychach powstać nowy 15-tysięczny obiekt.
Łącznie daje nam to ponad cztery lata gry na wyjazdach. Dlaczego tak długo? Otóż dotychczas wszelkie prace związane z inwestycją blokowane były przez pieniądze i sprawy administracyjne. Pierwszy przetarg na budowę nowego stadionu ogłoszono wiosną, ale budżet inwestora znacząco różnił się od wymagań oferentów. W drugim, zorganizowanym jesienią przetargu, zwyciężył Mostostal Warszawa, ale na wniosek Warbudu sprawa „wylądowała” w Krajowej Izbie Gospodarczej, która spór –korzystnie dla Mostostalu – rozstrzygnęła dopiero pod koniec listopada.
Tak ma wyglądać nowy stadion w Tychach. / fot. UM Tychy |
Nowy stadion przy ul. Edukacji 7 ma pomieścić ok. 15 tysięcy widzów, a zdaniem wykonawcy powstanie w ciąg 30 miesięcy. Całkowity koszt szacuje się na 125 milionów złotych, a warto dodać, że wcześniejsza oferta Mostostalu (w pierwszym przetargu) była o 40 milionów wyższa. Aby obniżyć koszty Urząd Miasta wprowadził w projekcie pewne modyfikacje, m.in., zrezygnowano z podziemnych parkingów.
To tyle o stadionie, teraz przejdźmy do wydarzeń boiskowych. Niezbyt dla mnie istotnych, bo sparing z Sołą miał być elementem roztrenowania po rundzie jesiennej, więc wątpię, by ktokolwiek przykładał do niego większa wagę. Jednak było to przecież ostatnie spotkanie na starym częściowo już rozebranym stadionie, a także okazja do obejrzenia tyskiej jedenastki na własnym obiekcie, co przez grę w Jaworznie jest widokiem bardzo rzadkim. Miejscowi kibice już w pierwszej połowie zaprezentowali jedną oprawę:
A po przerwie, dokładnie w 71. minucie, drugą:
A ponieważ dzień pod koniec listopada nie należy do tych najcieplejszych, w młynie postanowiono podwyższyć temperaturę rozpalając małe ognisko:
Wówczas mogło być to jeszcze zabawne. Jednak brak widocznych efektów w pracach nad nowym stadionem, niektórych fanów tyskiego GKS-u najwyraźniej bardzo drażni. Do tego stopnia, że pod koniec spotkania „młyn” został… podpalony. :o
24.11.2012; Spotkanie towarzyskie:
GKS Tychy - Soła Oświęcim 2:1 (1:1)
1:0 - Wadas 22' (s.)
1:1 - Jasiński 25'
2:1 - Tumicz 66'
Widzów: ok. 350.
Bilet: Wstęp wolny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz