Mecz pomiędzy Dębem Dębieńsko a Jednością Rogoźna - według moich informacji - miał być pojedynkiem dwóch najsłabszych drużyn rybnickiej Klasy A, które to wciąż czekały na pierwsze ligowe zwycięstwo. Jednak po dotarciu na miejsce okazało się, że… nie jest to prawda, a wszystko przez galimatias w rozgrywkach. Ale po kolei…
Dąb Dębieńsko założony został dokładnie w połowie XX wieku, w roku 1950. Początkowo w klubie, noszącym wówczas nazwę „Sokół”, dominowała sekcja… piłki palantowej, ale do dzisiaj przetrwała jedynie sekcja piłkarska. Jeszcze dziesięć lat temu Dąb rywalizował w rybnickiej Klasie C, skąd wyrwał się latem 2007 roku. Po sześciu sezonach w B Klasie piłkarze ze wschodniej dzielnicy Czerwionki-Leszczyn awansowali do Klasy A, gdzie minione dwa sezony kończyli w górnej części tabeli. Dlatego też zaskakująca jest ich fatalna dyspozycja na starcie bieżących rozgrywek - w dziewięciu kolejkach Dąb wywalczył tylko jeden punkt, remisując 1:1 z Wichrem Wilchwy z Wodzisławia Śląskiego.
Szansy na przełamanie żółto-zielono-czerwonych upatrywałem w niedzielnym starciu z Jednością Rogoźna. Okazało się jednak, że goście do Dębieńska wcale nie przyjeżdżali z zerowym dorobkiem punktowym. A wszystko za sprawą małego zamieszania w rozgrywkach - przed sezonem z ligi wycofał się żorski LKS Rój, a w jego miejsce - od trzeciej kolejki - dokooptowana została właśnie Jedność, która przed sezonem przegrała awans po barażowym meczu z Polonią Niewiadom. Cztery dni przed meczem z Dębem, zawodnicy Jedności rozgrywali zaległe spotkanie 1. kolejki z Płomieniem Połomia. Skromne zwycięstwo 1:0 pozwoliło żorskiemu zespołowi opuścić ostatnie miejsce w tabeli, przeskakując w klasyfikacji zespół z Dębieńska oraz Pierwszy Chwałowice z Rybnika.
O pierwszej połowie niedzielnego spotkania można jak najszybciej zapomnieć, szczególnie ze względu na fatalną pogodę. Bezbramkowy remis po 45 minutach i forma obu drużyn wzbudziły natomiast mój niepokój - znacząco wzrastała bowiem szansa, że po raz pierwszy od blisko półtorej roku nie uświadczę na żywo ani jednego gola. Na szczęście dziesięć minut po zmianie stron gospodarze uratowali moją bramkową passę, a w ostatniej fazie meczu kolejnymi dwoma trafieniami przypieczętowali pierwsze w tym sezonie zwycięstwo.
Pisząc o zespole z Dębieńska nie można zapomnieć o ich boisku. A raczej boiskach, bo jeszcze przed dekadą Dąb swoje mecze rozgrywał na innym obiekcie, który musiał „ustąpić miejsca” autostradzie A1. Przed czterema laty, kosztem blisko 200 tysięcy złotych, kilkaset metrów dalej wybudowano od podstaw nowy obiekt piłkarski ze sztuczną nawierzchnią i jedną, skromną trybuną na ok. 115 miejsc siedzących oraz budynek klubowy z szatniami. Plusy? Przy niekorzystnych warunkach pogodowych mecz można bez większych problemów oglądać z samochodu, bo miejsca parkingowe znajdują się wzdłuż boiska. Minusem – przynajmniej dla mnie - jest natomiast brak możliwości okrążenia boiska.
11.10.2015; Polska, Klasa A - Rybnik:
Dąb Dębieńśko (Czerwionka-Leszczyny) - Jedność Rogoźna (Żory) 3:0
To chyba z West Hamem, Aston Villa albo Burnley grali ? I nie mow ze nie, bo widze po strojach ze to musiala byc jedna z tych druzyn !!
OdpowiedzUsuń