Spotkanie Polonii Bytom z Odrą Opole już na długo przed meczem okrzyknięte zostało mianem hitu rundy jesiennej III ligi opolsko-śląskiej. I trudno się z tym nie zgodzić, wszak do walki stanęły zespoły lidera i wicelidera rozgrywek. Dodając do tego fakt, że kibiców obu drużyn łączy wieloletnia, ponad ćwierćwieczna przyjaźń, otrzymaliśmy naprawdę interesująco zapowiadający się pojedynek.
Bytomska Polonia jest jednym z głównych kandydatów - o ile nie najpoważniejszym kandydatem - do mistrzostwa III ligi w grupie opolsko-śląskiej, a co za tym idzie wywalczenia prawa gry o powrót w szeregi drugoligowców. Początek sezonu tylko potwierdził te prognozy: bytomianie pierwszą ligową porażkę odnieśli dopiero w 13. kolejce, przegrywając w Zabrzu z rezerwami Górnika, ale do tego czasu zdążyli już pewnie rozsiąść się w fotelu lidera, kompletując dziesięć zwycięstw i dwa remisy. Do meczu z Odrą poloniści przystępowali z trzypunktową przewagą, dlatego sobotni mecz można było określić jako przysłowiowe starcie „o sześć punktów” - bytomianie mogli rywalowi odskoczyć, mogli też dać się dogonić.
Szczerze mówiąc o pierwszej połowie hitu jesieni mógłbym napisać tylko, że… się odbyła. Mógłbym, gdyby nie sytuacja z 41. minuty, kiedy to gospodarze objęli prowadzenie. W okolicach 30. metra piłkę otrzymał Michał Zieliński i wykorzystawszy bierną postawę opolskiej defensywy po dość duuuużym łuku doszedł w okolice pola karnego, skąd huknął tuż przy słupku, obok bezradnego Filipa Wichmana. Po zmianie stron znacznie lepiej prezentowała się Odra, stwarzając sobie kilka naprawdę groźnych sytuacji, choć na bramkę zdołała zamienić jedynie wątpliwy rzut karny podyktowany w 59. minucie po faulu na Ivanie Udareviciu. Z „wapna” trafił Marek Gładkowski, zatem warto podkreślić, że w meczu na szczycie dorobek bramkowy podzielili między sobą najlepsi strzelcy obu zespołów.
Sobotni hit sprowadził na „Olimp” 1780 widzów, co jest absolutnym rekordem obecnego sezonu III ligi opolsko-śląskiej. Dotychczas najlepszą frekwencję (ok. 1100) miał mecz w Jastrzębiu pomiędzy tamtejszym GKS-em a… opolską Odrą. Zdecydowana większość z kibiców obu drużyn zasiadła na trybunie krytej, gdzie miejscowi i goście utworzyli dwa sąsiadujące, ale dopingujące wspólnie młyny. Pojawiło się także siedem flag, a podział był jak najbardziej sprawiedliwy: trzy płótna Polonii, trzy płótna Odry oraz wspólna flaga „Blue Reds Forever” z herbami i w barwach obu drużyn.
Warto także odnotować, że stadion Edwarda Szymkowiaka w ostatnim czasie nieco zubożał. Przed miesiącem na obiekt wjechały koparki, które zgodnie z założeniami zrównały z ziemią całą wschodnią trybunę, wliczając w to bramę wjazdową na płytę boiska, budynek z zegarem (ten przeniesiono za drugą bramkę) a także… sektor gości. Zgodnie z koncepcją w tym miejscu powstać ma hala sportowa, gdyż nowy stadion ma przybrać kształt litery U (której podstawą będzie trybuna zachodnia).
Spotkanie na szczycie cieszył się sporym zainteresowaniem kibiców obu drużyn, ale - o czym przekonałem się osobiście - także groundhopperów. W kolejce pod kasami spotkałem Sjoerda, natomiast już po meczu trafiłem na Krzysztofa, prowadzącego serwis Moje Wielkie Mecze, którego relację możecie znaleźć tutaj.
18.10.2014; III liga opolsko-śląska:
Polonia Bytom - Odra Opole 1:1 (1:0)
1:0 - Michał Zieliński 41'
1:1 - Marek Gładkowski 59' (k.)
Widzów: 1780.
Bilet: 10 PLN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz