„Daniem głównym” w Bratysławie był mecz pomiędzy Slovanem a FC ViOn Zlaté Moravce w 25. kolejce Corgoň Ligi. Jednak wizyta w stolicy Słowacji rozpoczęła się od małego groundspottingu, który zakładał odwiedzenie byłych stadionów Slovana i Petrzałki. Niestety ostatecznie musiałem zadowolić się tylko postawieniem nogi na murawie Štadiónu za Starým mostom, bowiem Tehelné pole okazało się – ku zaskoczeniu mojego przewodnika – niedostępne.
Były obiekt Petrzałki w chwili obecnej robi wrażenie na widzach. Szkoda tylko, że nie ze względu na nietuzinkową architekturę (bo pod tym względem nie wyróżnia się niczym szczególnym), a zaniedbaniem. Naprawdę przykro patrzeć na to, jak stadion, na którym chciałby z pewnością grać niejedna drużyna, leży odłogiem i porastają go chwasty. I to nie przesada – w północno-zachodniej części boiska pojawiły się już niemal dwumetrowe drzewka.
Štadión za Starým mostom mógł pomieścić 7100 widzów (chociaż wg niektórych źródeł ta liczba była większa). Posiadał również 5600 miejsc siedzących, z których ostało się niewiele, co widać na poniższych zdjęciach. Z informacji znalezionych w Internecie udało mi się ustalić, że stadion w największej dzielnicy Bratysławy nie jest w użyciu od końca sezonu 2007/2008. A spowodowane jest to prawdopodobnie brakiem oświetlenia, w związku z czym przez pewien czas domem biało-czarnych był Senec (możliwe, że również stadion Interu Bratysława), a w chwili obecnej swoje mecze Petržalka rozgrywa na obiekcie Rapidu (to z kolei wynik fuzji).
Swoją drogą w Bratysławie pod względem piłkarskim jest jeden wielki bajzel. Cudze stadiony, zmiany nazw (tutaj wszystkie nazwy Petržalki), fuzje – żeby to wszystko zrozumieć potrzeba naprawdę sporo czasu. I nerwów.
Poniżej galeria zdjęć Štadiónu za Starým mostom. Przed obejrzeniem go w aktualnym stanie polecam rzucić okiem na to jak wyglądał kilka lat temu (tutaj zdjęcie na Wikipedii).
PS. W poniedziałek dowiedziałem się, że dzień po mnie wizytę na byłym stadionie Petržalki złożył Brucki, którego relację znaleźć możecie tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz