26/09/2015

I lig: GKS Katowice - Rozwój Katowice

Za nami już drugie w tym sezonie derbowe spotkanie przy Bukowej, w którym GKS-Katowice mierzył się z Rozwojem. I drugie, które miałem okazję oglądać na żywo. Pod koniec lipca „GieKSa” okazała się lepsza w rozgrywkach Pucharu Polski, zwyciężając 2:0. W lidze jednak beniaminek stawił większy opór i historyczne derby na zapleczu ekstraklasy zakończyły się podziałem punktów.

Choć może trudno w to uwierzyć, zespoły GKS-u i Rozwoju w oficjalnych spotkaniach mierzyły się ze sobą dotychczas tylko czterokrotnie. W sezonie 2006/07 w ówczesnej III lidze oba mecze zakończyły się bezbramkowymi remisami, a w rozgrywkach okręgowego Pucharu Polski lepszy po rzutach karnych okazał się zespół z Brynowa. Po ośmiu latach, w lipcu 2015 roku, „GieKSa” w końcu zrewanżowała się za tamtą porażkę, eliminując Rozwój w I rundzie Pucharu Polski. Po kolejnych dwóch miesiącach oba zespoły spotkały się ze sobą po raz piąty w meczu o stawkę, a zarazem po raz pierwszy na tak wysokim szczeblu rozgrywkowym.

Jednak do historycznego starcia obie ekipy nie przystępowały w najlepszych nastrojach. Po dziewięciu kolejkach goście, z siedmioma punktami na koncie, „zamykali” ligową tabelę. Z kolei „GieKSa”, mająca o dwa „oczka” więcej, zajmowała miejsce barażowe, a na dodatek kilka dni przed meczem klub opuścili trener Piotr Piekarczyk oraz dyrektor sportowy Grzegorz Proksa.

Piłkarze Rozwoju na mecz wyszli w koszulkach "My też jesteśmy z Katowic"
oraz transparentem "Prezydencie Krupa, dlaczego nie chce nam pan pomóc?". 

Derbowe spotkanie zaczęło się idealnie dla gospodarzy, którzy już w 10. minucie objęli prowadzenie po golu Bartosza Iwana. Szybka bramka chyba nieco uśpiła czujność „GieKSy”, bo kwadrans później Łukasz Kopczyk odrobił straty. Przed przerwą Oliver Práznovský ponwonie dał „GieKSie” prowadzenie, ale – jak się później okazało – gospodarzy nie było stać tego dnia na nic więcej. Ataki miejscowych przypominały raczej bicie głową w mur, bo też piłkarzy beniaminka należy pochwalić przede wszystkim za dobrą i mądra grę w defensywie. Rozwój nie przyjechał na Bukową z ofensywnym nastawieniem, raczej upatrując swych szans w kontratakach i strategia ta się sprawdziła. Dziesięć minut po zmianie stron Tomasz Wróbel (mający na swoim koncie występy w I lidze w barwach GKS-u) „urwał się” obrońcą i w sytuacji sam na sam nie dał żadnych szans Mateuszowi Kuchcie.

Na wyrównujące trafienie Wróbla szybko zareagowały… trybuny. Zaczęło się od „Gdzie jest ta GieKSa?!”, a z minuty na minutę frustracja zebranych przy Bukowej kibiców nasilała się. Po końcowym gwizdku schodzących do szatni zawodników gospodarzy żegnały solidne gwizdy i okrzyki „wypierdalać”, ale to nie koniec. Po chwili, podobnie jak po porażce z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza przed rokiem, pod budynkiem klubowym zebrała się liczna grupa kibiców, chcących początkowo nawet szturmem dostać się do szatni. Sytuacja szybko się uspokoiła, choć przez blisko pół godziny fani GKS-u rozmawiali z prezesem Wojciechem Cyganem nt. jakości gry a także zaangażowania piłkarzy. Ostatecznie zadecydowano, że w najbliższych dniach w klubie zorganizowane zostanie spotkanie zarządu z kibicami w tej sprawie.




25.09.2015; Polska, I liga:
GKS Katowice - Rozwój Katowice 2:2 (2:1)
1:0 - Bartosz Iwan 10'
1:1 - Łukasz Kopczyk 26'
2:1 - Oliver Práznovský 38'
2:2 - Tomasz Wróbel 55'

Widzów: ok. 1800.

Bilet: 10 PLN.



Linki:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz