Na mecz Stadionu Śląskiego wybierałem się od ponad… półtorej roku. A dokładniej: od momentu, w którym chorzowska szkółka zgłosiła zespół w rozgrywkach seniorskich, przystępując do zmagań w katowickiej Klasie B. Dotychczas kończyło się na planach, ale w końcu - zmotywowany postem Arka, który niedawno pojawił się w Parku Śląskim - postanowiłem również zawitać w okolice „Kotla Czarownic”.
Klub Sportowy „Stadion Śląski” powstał w 1962 roku w wyniku działań zapoczątkowanych dekadę wcześniej: z początkiem lat 50-tych XX wieku rozpoczęto na terenie Chorzowa budowę Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku, noszącego później im. gen. Jerzego Ziętka, natomiast od 2012 roku funkcjonującego jako „Park Śląski”. Pośród wielu inwestycji, takich jak m.in. Śląski Ogród Zoologiczny, Wesołe Miasteczko czy Planetarium, w pierwszej fazie na trenie Parku powstał także Stadion Śląski (1951-55), będący motorem napędowym do narodzin klubu o tej samej nazwie. Z początkiem lat 60-tych władze województwa podjęły decyzję, aby w oparciu o bazę „śląskiego giganta” utworzyć ośrodek metodyczno-wychowawczy, mający za cel kształcenie młodych piłkarzy ze Śląska i Zagłębia. W połowie kwietnia 1962 roku wybrano pierwsze władze klubu i zatwierdzono plan działania na najbliższe lata, natomiast miesiąc później Klub Sportowy „Stadion Śląski” Chorzów rozpoczął swoją działalność.
Przez pół wieku klub z dzisiejszego Parku Śląskiego zajmował się szlifowaniem piłkarskiego rzemiosła wśród dzieci i młodzieży. Sytuacja zmieniła się nieco w połowie 2013 roku, kiedy zarząd klubu zdecydował się zgłosić zespół także do rozgrywek seniorskich, w wyniku czego KS GTV Stadion Śląski Chorzów przystąpił do rywalizacji w katowickiej Klasie B.
Debiut okazał się niezwykle udany: młodzi piłkarze (głównie 18- i 19-latkowi) z Chorzowa byli - na boisku - najlepszym zespołem w rozgrywkach i tylko przez błędy formalne (dwa zwycięstwa zweryfikowane jako walkower na ich niekorzyść) zajęli na finiszu poprzedniego sezonu dopiero drugie miejsce w tabeli, choć i tak wywalczyli awans. W A-Klasie nie jest już jednak tak kolorowo: na kilka kolejek przed końcem sezonu Stadion Śląski plasuje się w dolnej części tabeli i z tygodnia na tydzień widmo degradacji staje się coraz bardziej realne…
Dlatego też wtorkowy mecz z pewnością traktowano w Chorzowie poważnie. Mało tego: starcie z UKS Szopienice było klasycznym „spotkaniem o sześć punktów”, bo ze względu na „spłaszczoną” dolną część tabeli katowickiej Klasy A, także goście wciąż bronią się przed spadkiem. I to ci drudzy po 90 minutach mieli powody do radości. Katowiczanie szybko objęli prowadzenie, ale po pół godzinie gry stracili… trenera, który za dyskusje z arbitrem został odesłany na trybuny trybunę. Tuż przed końcem pierwszej połowy piłkarze Stadionu Śląskiego doprowadzili do wyrównania, a po zmianie stron usilnie szukali drugiego gola, przeważając na boisku, w czym nie przeszkodziła im nawet gra w osłabieniu przez ostatnie 25 minut gry. Piłka nożna ma jednak to do siebie, że nie zawsze bywa sportem sprawiedliwym - w ostatnich sekundach meczu katowiczanie zdołali przeprowadzić składną kontrę, którą zamienili na dającą im zwycięstwo bramkę!
19.05.2015; Klasa A, Katowice:
GTV Stadion Śląski Chorzów - UKS Szopienice 1:2 (1:1)
0:1 - Jarek 5'
1:1 - ??? 44'
1:2 - Komar 90+3'
Widzów:ok. 50.
Bilet: Wstęp wolny.
Linki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz