Kibice Ruchu Chorzów zapewne oczekiwali od „Niebieskiego Mikołaja” kompletu punktów w spotkaniu z Jagiellonią Białystok. I chociaż gest mieli nawet przyjezdni, którzy po kwadransie zanotowali samobójcze trafienie, to wszystko popsuł sędzia, nie uznając prawidłowo zdobytej bramki przez Arkadiusza Piecha.
A ten gol dla napastnika Ruchu miałby podwójne znaczenie, bo w ten sposób 27-latek mógł i zapewnić swojej drużynie komplet punktów, i pożegnać się z chorzowską publicznością, ponieważ zimą ma podobno zmienić klub (choć oczywiście nie wiadomo jeszcze na jaki).
Końcowy wynik w postaci remisu nie jest jednak zaskoczeniem, bo… Jagiellonia jest ekspertem od nierozstrzygniętych spotkań – w całej rundzie jesiennej, czyli w 15 spotkaniach, białostocczanie dzieli się punktami z rywalem aż dziesięciokrotnie! Chyba w żadnej lidze europejskiej nie ma drużyny, która mogłaby pochwalić się podobnym osiągnięciem (chociaż mogłem coś przeoczyć). Ale… naprawdę niewiele brakowało, by w ostatniej akcji meczu Euzebiusz Smolarek zapewnił „Jadze” zwycięstwo.
Warto odnotować jeszcze wydarzenia z przerwy. Najpierw swój występ zaprezentowały „mikołajkowe” cheerleaderki, ale ich show chwilę później „skradł” Adlerek - maskotka Ruchu zaprezentowała układ taneczny specjalnie dla kibiców z dziesiątego sektora.
Na trybunach niestety kiepsko. Z okazji "Niebieskiego Mikołaja" mecz z Jagiellonią można było obejrzeć już za pięć złotych, a mimo to przy Cichej zjawiło się tylko 3500 widzów. Pojawili się za to - nieoficjalnie, bo sektor gości na Ruchu jest obecnie zamknięty - kibice z Białegostoku w grupie kilkunastu, a może nawet kilkudziesięciu osób.
07.12.2012; T-Mobile Ekstraklasa:
Ruch Chorzów - Jagiellonia Białystok 1:1 (1:0)
1:0 - Rafał Grzyb 16' (sam.)
1:1 - Euzebiusz Smolarek 6'
Czerwona kartka: Tomasz Bandrowski (75', za drugą żółtą) - Jagiellonia.
Widzów: 3500.
Bilet: 5 PLN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz