Nareszcie! Po pięciu meczach bez zwycięstwa, w tym odpadnięciu z rozgrywek Pucharu Polski i porażce na własnym boisku w wielkich derbach Śląska, Górnik Zabrze w końcu zainkasował komplet punktów. Co najważniejsze: nie było to zwycięstwo przypadkowe, a – przynajmniej moim zdaniem – w pełni zasłużone.
„Trójkolorowi” przeważali i stworzyli sobie więcej okazji do zdobycia gola niż goście z Białegostoku, ale po raz kolejny razili nieskutecznością, co w pierwszych meczach sezonu było wręcz tradycją. Na szczęście tym razem, w przeciwieństwie do wcześniejszych spotkań, zabrzanie nie opadli z sił po sześćdziesięciu minutach i walczyli do końca, co przyniosło efekty: obie bramki dla Górnika padły w ostatnich dziesięciu minutach. Bohaterem Préjuce Nakoulma, który wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Bramka Daniela Gołębiewskiego to bardziej zasługa przypadku i defensywy „Jagi”.
Na trybunach tym razem widocznych sporo pustych miejsc, a wg serwisu 90minut.pl mecz oglądało 2338 kibiców. Do 81. minuty cisza, po golu Nakoulmy pojawił się skromny, niezorganizowany doping.
28.10.2011; T-Mobile Ekstraklasa:
Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok 2:0 (0:0)
Widzów: 2338.
Bilet: 20 PLN.
Bilet: 20 PLN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz