Po meczu rezerw AGF miałem około dwóch godzin do głównego „dania” dnia, czyli spotkania z drużyny z Aarhus z Aalborg BK. Po spokojnym marszu dotarłem z boiska treningowego pod NRGi Park i szybko zostałem miło zaskoczony.
Ze względu na wczesną porę kasy na stadionie były jeszcze zamknięte, ale zauważyłem, że właśnie otwierany jest sklepik z klubowymi pamiątkami. Dlatego postanowiłem na początek sprawdzić wzory szalików AGF i zaopatrzyć się w jeden. I tutaj zaczyna się nieco długa i dość zawiła historia…
W klubowym sklepiku okazało się, że dostępny jest tylko jeden szalik, ale za chwilę powinny zostać doniesione kolejne, dlatego powinienem poczekać. Zatem, korzystając z chwili, zapytałem o ceny biletów i o to, gdzie można je nabyć. W międzyczasie pojawił się jakiś przedstawiciel klubu ze stertą szalików, wymienił kilka zdań po duńsku ze sprzedawcą, spojrzał w moją stronę i… dał mi bilet mówiąc, że mam szczęśliwy dzień i dostaję wejściówkę za darmo :) . Niezwykle miłe zaskoczenie, ale to nie wszystko, bo na dodatek za klubowy szalik zapłaciłem 30 koron mniej (tutaj po prostu sprzedawca nie miał wydać i powiedział, żebym dał te drobne, które mam :) ).
Niezwykle zadowolony, mając jeszcze niemal półtorej godziny do meczu, postanowiłem pospacerować po mieście i wrócić na stadion jakieś 30-40 minut przed pierwszym gwizdkiem. I jakież było moje zdziwienie, gdy po okazał się na bramce, że bilet który dostałem jest biletem rodzinnym i sam nie mogę na nim wejść na stadion! Zaczęło się niemałe zamieszanie (dla mnie), w kasie okazało się, że nie mogę wymienić tego biletu na normalny i jedynym wyjściem jest kupno nowego. Na szczęście w międzyczasie porozmawiałem jeszcze z poznanym wcześniej sprzedawcą w FanShopie i chyba to uratowało mój portfel – w momencie, gdy zdecydowałem się już kupić bilet i stojąc przy okienku kasy wydałem pieniądze, ktoś (nie jestem do końca pewien, ale był to chyba inny sprzedawca z klubowego sklepiku) złapał mnie za ramię i powiedział, żebym nie kupował biletu, bo ma dla mnie kolejny, tym razem dobry. A było to niespełna dziesięć minut przed rozpoczęciem spotkania. :)
Niestety, przedmeczową radość popsuli nieco piłkarze AGF Aarhus. Mecz z Aalborgiem zakończył się bowiem zwycięstwem gości 2:0, którzy dwukrotnie umieścili piłkę w bramce Steffena Rasmussena po dośrodkowaniach z rzutów rożnych.
Dzięki zwycięstwu piłkarze Aalborg BK awansowali na 5. miejsce w ligowej tabeli i mają tylko punkt straty do trzeciej lokaty, gwarantującej prawo gry w Lidze Europejskiej. Natomiast dla ekipy z Aarhus porażka oznacza raczej koniec jakichkolwiek marzeń o występach w europejskich pucharach w przyszłym sezonie – co więcej zawodnicy AGF muszą teraz bacznie oglądać się za siebie, bowiem mają tylko osiem punktów przewagi nad strefą spadkową.
AGF Aarhus – Aalborg BK 0:2 (0:1)
0:1 - Lasse Nielsen 24’
0:2 - Andreas Johansson 82’
Widzów: 9381.
Bilet: Wejście gratis ;).
wiesz Daniel widać, że masz pasję w tych wyjazdach na mecze :) i powiem Ci, że ciekawie piszesz, aż miło się czyta, tylko mam mały problem: ja się w ogóle na piłce nie znam hehe
OdpowiedzUsuńReniferek :)
nie mam pojecia panie jak wyslac wiadomosc do Ciebie na tym blogspocie. daj znac prosze na rzezniki@kartofliska.pl, huh?
OdpowiedzUsuńhttp://www.kartofliska.pl