Połowa listopada to czas, w którym większość niższych lig zapada w „zimowy sen”, co oznacza… problemy. Nie tak łato już ułożyć sobie dzień, by udało się „złapać” chociaż dwa spotkania. Właśnie takie kłopot miałem w minioną sobotę, ale końcem końców się udało. Najpierw dzięki zaległemu spotkaniu Tempa Paniówki z Concordią Knurów.
Sobotni poranek stał pod znakiem szybkiego planowania meczu o godzinie 11:00. Tuż przed wyjściem z domu dowiedziałem się, że ćwierćfinał zabrzańskiego okręgowego Pucharu Polski pomiędzy KS 94 Rachowice, a Gwarkiem Ornontowice został przełożony, ponieważ gospodarze się rozchorowali. Dzień wcześniej doszły mnie słuchy o sparingu Sarmacji Będzin z AKS Niwka Sosnowiec, więc miałem jakąś alternatywę, ale… i ten mecz został odwołany (goście nie byli w stanie skompletować składu). Jak pech, to pech…
Na szczęście przed trzema tygodniami przeżyliśmy krótki, ale intensywny atak zimy. Wtedy zapewne wielu - w tym także i ja – przeklinało złośliwą pogodę, przez którą sporo spotkań zostało odwołanych lub rozpoczęło się z opóźnieniem. W sobotę odwołałem te słowa, bo właśnie na 11:00 zaplanowano zaległe spotkanie IV grupy katowickiej okręgówki: Tempo Paniówki - Concordia Knurów. Przez całe zamieszanie do celu dotarłem z opóźnieniem, ale jeszcze w pierwszej połowie, więc nie ma co dramatyzować. :P
Rozstrzygnięcie chyba bez niespodzianki: 3:0 zwyciężyli przyjezdni, którzy dzięki temu umocnili się na pozycji lidera i mają już cztery punkty przewagi nad rezerwami Górnik Zabrze (chociaż w bezpośrednim meczu zostali przez „Trójkolorowych” rozgromieni 0:5). Concordia w poprzednim sezonie była o krok od awansu, ale na ostatniej prostej uległa w barażach rezerwom GKS-u Katowice. Może w tym sezonie knurowianie odbiją sobie poprzednie niepowodzenie?
A co do Paniówek? Szczere pozdrowienia dla spikera, bo wydaje się być pozytywnym „chopem”! :)
17.11.2012; Liga okręgowa, grupa Katowice IV:
Tempo Paniówki - Concordia Knurów 0:3 (0:1)
Widzów: ok 90.
Bilet: Wstęp wolny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz