07/08/2013

I liga: GKS Katowice - Sandecja Nowy Sącz

Nigdy nie miałem szczęścia w bukmacherce, ale może pora zacząć obstawiać opcję „tak” przy „czy będzie rzut karny”. Oczywiście tylko w przypadku meczów GKS-u Katowice. Spotkanie przy Bukowej z Sandecją było bowiem moim czwartym z rzędu, w którym „GieKSa” wykonywała „jedenastkę”. Przypadek? Nie sądzę. ;p


Teraz czas na dowody, żeby ktoś nie pomyślał, że przesadzam. Sezon 2012-2013 to cztery wizyty na meczach GKS-u. Trzy w Katowicach oraz jeden na wyjeździe. Rzut karny? Owszem, co więcej - podyktowany był… w każdym z nich! ;p Ale po kolei:
12.10.2012: GKS Katowice – Miedź Legnica 0:2, a wynik z rzutu karnego ustalił Marcin Nowacki.
10.11.2012: GKS Katowice - Stomil Olsztyn 4:2, a „jedenastkę” na raty wykorzystał Przemysław Pitry.
30.03.2013: GKS Katowice - Bogdanka Łęczna 1:0, a zwycięstwo strzałem z „wapna” zapewnił Pitry.
28.04.2013: Polonia Bytom - GKS Katowice 1:1 i… do trzech razy sztuka, bo tym razem egzekutor Pitry przegrał pojedynek z Mateuszem Miką.

Zatem tzw. „prawem serii” rzut karny trafił się także podczas spotkania „GieKSy” z Sandecją Nowy Sącz. Tym razem do piłki podchodził jednak już nie Pitry, a Janusz Gancarczyk. I nie popełnił błędu:


A skoro już o błędach mowa, to… Marcin Cabaj - nie wiem, czy to on jest głównym „autorem” porażki Sandecji, ale tak wyglądało to z perspektywy trybun. Najpierw to po jego interwencji podyktowano rzut karny, natomiast przy golu na 2:0 wyglądał, jakby… uciekał od piłki. Jeżeli przy strzale Michała Zielińskiego nie było rykoszetu, to nie wiem, jak można by usprawiedliwić interwencję byłego ekstraklasowicza.

Mecz z nowosądecką ekipą był chyba moim pierwszym, kiedy to przy Bukowej zjawili się kibice gości. Podejrzewam, że z tego powodu na „Blaszoku” wyłączony z użytku był sektor D, czyli ten położony najbliżej trybuny przeznaczonej dla przyjezdnych. Co ciekawe, mimo to w kasie bez najmniejszych problemów udało mi się nabyć bilet na tę zamkniętą część trybuny. ;p

Jeżeli już o gościach - sektor za bramką wypełniony został podobno liczbą 230 kibiców, spośród których niemal połowę stanowili fani GKS-u Tychy. Przyjezdni większość spotkania oglądali w milczeniu, dając o sobie znać wraz z pierwszym gwizdkiem tradycyjnym okrzykiem „Jesteśmy zawsze tam…”. Podczas spotkania obudzili się tylko dwa razy: w pierwszej połowie przy rzucie karnym oraz na jakieś kilka (może kilkanaście) minut przed końcem. W obu przypadkach doping szybko zamienił się w „wymianę uprzejmości” na linii GKS Katowice - GKS Tychy. ;p

A przy okazji meczu udało mi się w końcu spotkać z Sjoerdem. Dotychczas kilkukrotnie zdarzyło nam się oglądać w Polsce te same mecze (na meczu Piasta z Karabachem nawet siedzieliśmy w jednym sektorze ;p ), ale nigdy na siebie nie trafiliśmy. Do soboty… :) 

03.08.2013; I liga:
GKS Katowice - Sandecja Nowy Sącz 2:0 (1:0)
1:0 - Janusz Gancarczyk 38' (k.)
2:0 - Michał Zieliński 55'

Widzów: 2700.

Bilet: 15 PLN.


1 komentarz: